Engelking znów narzeka na Polaków. Gontarczyk odpowiada

Dodano:
Piotr Gontarczyk Źródło: PAP / Jakub Kamiński
Pytany o atak prof. Barbary Engelking na Polaków, dr Piotr Gontarczyk zwraca uwagę na jej "żenujący warsztat", "naukową nieporadność" oraz "świadome manipulacje".

Przy okazji rocznicy Powstania w Getcie Warszawskim ponownie dała o sobie znać prof. Barbara Engelking.

Kolejny atak na Polaków

Kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk znów wysunęła pod adresem Polaków szereg zarzutów. Tym razem oznajmiła m.in., że Polacy mieli większy potencjał do obrony Żydów, a nie wykorzystali go, oraz, że często okazywali się szmalcownikami.

– W fałszywej propagandzie może tak wygląda (że Polacy pomagali ukrywać się Żydom - red.). W rzeczywistości Żydzi tak jak Ci Żydzi w getcie wykazywali się niesamowitą odwagą. (…) Tworzyli sieci pomocowe. Naprawdę byli w dużym stopniu samowystarczalni, a byliby w dużo większym, gdyby nie szmalcownicy – powiedziała Engelking.

– Ludzie, którzy zdecydowali się pomagać Żydom to byli naprawdę bohaterowie i było ich naprawdę niewielu – powiedziała socjolog, wskazując że "Polacy po prostu zawiedli" prześladowanych Żydów.

Gontarczyk: Engelking kompiluje i redaguje cytaty

O komentarz do wywodów prof. Engelking został zapytany dr Piotr Gontarczyk. W rozmowie z Interią historyk IPN.

– Nie należy przywiązywać jakiejkolwiek wagi do słów i publikacji pani Engelking, bo wielokrotnie udowodniła, że jej wypowiedzi nie mają nic wspólnego z faktami, dokumentami i innymi źródłami historycznymi – powiedział dr Piotr Gontarczyk, który w swojej pracy wielokrotnie poddawał naukowej analizie publikacje Engelking.

– To prace przede wszystkim rażące naukową nieporadnością i żenującym warsztatem. A przede wszystkim są mocno intencjonalne: jedną z jej podstawowych metod prezentowania źródeł jest wycinanie z nich niewygodnych faktów bądź usuwanie całych fragmentów tak, by historia stawiała Polaków w jak najgorszym świetle – zaznaczył historyk.

Gontarczyk powiedział, że przykłady przestał liczyć po pierwszej setce. Jak tłumaczył, ma mnóstwo dowodów na to, "jak po takich ingerencjach w treść cytowanych źródeł zmienia się nie tylko wydźwięk opisywanych historii, ale także sens i przebieg poszczególnych wydarzeń. Można też tam odnaleźć cytaty skompilowane z różnych źródeł, albo po prostu przeredagowane. One w publikacjach pani Engelking, mają inną treść niż w oryginale".

W dalszej części Gontarczyk rozmowy podkreślił, że w swoich pracach prof. Engelking podaje też nieprawdziwe informacje, a także usuwa te, które są niewygodne dla Żydów.

Źródło: Interia / TVN 24
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...